W zeszły weekend byłem w sopatowcu.
Podwiózł mnie Rafał, który ze swoją dziewczyną jechał na kurs jogi prowadzony przez asię jakubowską. Pomogłem trochę pozmywać i pozamiatać. Pobawiliśmy się w śniegu w odkopywanie i zakopywanie autka. Asia miała urodzinki, a w miedzyczasie umarły kozy. Zostałem z gosią do poniedziałku, a potem wróciłem radosnym pksem do Katowic.

Zrobiłem mapkę w jaki sposób można dotrzeć do sopatowca.