Kiedy miałem kilka lat – miałem niewielkie problemy z zasypianiem. Wpadłem wtedy na metodę, która pomogła mi zasypiać. W tej chwili praktycznie zasypiam wtedy kiedy zamknę oczy.

Moja metoda polega na wyobrażeniu sobie niczego. Dla mnie było to wyobrażenie sobie szumu. Na przykład takiego:

noiseSam konkretny obraz nie jest ważny, ważne żeby nie przedstawiał nic konkretnego, a ułatwiał się na tym skupianie. To może być również jasna plama, szara itp. Lepiej nie wybrać jednolicie czarnego, lub białego koloru.

Następnie staramy się skupić i o niczym nie myśleć. Nasz mózg i świadomość tego nie lubi, więc zaczynają się nam pojawiać: przemyślenia z dnia, rachunki do zapłacenia, dzieci do zaopiekowania, praca do zrobienia itp. Jeśli tylko zauważymy, że zaczynamy o czymś myśleć, postarajmy się „na siłę” tę myśl uciąć wyłączyć, i skupić się na „niemyśleniu”.

Ten proces będzie się powtarzał. Pojawiają się myśli, my je ucinamy, i pojawiają się nowe. To jest męczące i nudne, ale po jakimś czasie jest duża szansa na to, że kolejne myśli pojawią się bez udziału świadomości i same przejdą w sen, a my po prostu zaśniemy.

To tyle. ;]

Jednak, żeby nie było łatwo dodam, że metodę próbowałem przez około miesiąca nim zaczęła przynosić rezultaty, jednak w tej chwili kłopotów z zasypianiem [jak wspomniałem na początku] – nie mam wcale, a jeśli się pojawiają, to wyobrażam sobie ów „szum” i staram się nie myśleć. Po około 5 minutach zasypiam.

Około dwa razy w roku mi się to nie udaje, wtedy wstaję, czytam, i kładę się kilka godzin później i wstaję niewyspany. Jednak kiedy słyszę o kłopotach niektórych ludzi z zasypianiem – dwie zarwane noce w roku, to mój stan nazywam bezproblemowym i dlatego polecam moją metodę.