chiny – olimpiada 2008
Byłem na spotkaniu z Wangiem Youcaiem, który przygotowała Amnesty International, na wydziale prawa Uniwersytetu Śląskiego.
Na podstawie rozmowy z nim myślę, że można wysnuć taki wniosek; Chiny trzymają się mocno. Ludzie cieszą się rozwojem kraju. Cieszą się też z igrzysk olimpijskich, gdyż świadczą one o sile kraju. Informacje o Tybecie, czy problemach wewnątrz Chin są cenzurowane i nie dochodzą do większości dlatego akcje zatrzymania płomienia – odbierają jako atak jakiś obłąkanych grup młodzieżowych.
W tej chwili w Chinach nie ma klimatu do zmian. Można swobodnie rozmawiać – zabronione jest jedynie publiczne wyrażanie swoich opinii. Dlatego w tej chwili nikt nie chce rewolucji. Może się ona dokonać w dwóch przypadkach:
- 1. Zostanie wprowadzone embargo dla Chin. Zatrzyma to rozwój kraju i spowoduje falę niezadowolenia. Najprawdopodobniej nastąpi rewolucja – ludzi, którzy zakosztowali zwykłego życia i nie będą chcieli pustych witryn sklepowych.
Pytanie jest tylko, czy ktokolwiek zdołałby przeforsować wycofanie się świata z inwestowania w Chinach oraz kto wziąłby na siebie odpowiedzialność za krawą rewolucję?
- 2. Pozwolić na dalsze bogacenie się społeczeństwa, aby zmiany dokonały się dzięki sile bogacących się Chińczyków, których niecierpliwić będą ograniczenia stawiane przez rząd. Proces ten będzie trwał latami zwłaszcza, że nie będzie w nim miejsca na szybką krytykę sysemu totalitarnego. Jednakże takie zmiany będą mniej krwawe.
Dlatego w tej chwili myślę, że jedyne co można robić w sprawie Chin, to wspierać rozwój i próbować przebijać się przez cenzurę.
Dlatego:
Materiały ze spotkania:
www.onet.pl
www.rp.pl
www.wp.pl
Dodaj komentarz