Od 1 lipca mamy pracę – właściwie musieliśmy już wybierać, gdyż mieliśmy kilka ofert do wyboru. Mogliśmy pracować w Sunway’u – firmie produkującej drogie dodatki do okien [żaluzje itp.], albo w restauracji Gauchos – jako pomoc w kuchni i za barem. Do tego cały czas czekała na nas praca przy taśmie w firmie Pally gdzie pakuje się ciasteczka tonami, albo trochę chyba mniej męcząca, ale podobna w magazynowni Hema’y [czyt. hejmy – taki znany w Holandii sklep ze wszyskim]. Ponadto pomagamy czasem Lucy – właścicielce afrykańskiej restauracji Ostrich, która deklarowała, że zatrudniłaby kiedyś basię do pracy w restauracji. Poza tym Basia sprząta w wietnamskiej restauracyjce.

Tak więc wybraliśmy i pracujemy w Gauchos – żeby się szybciej nauczyć holenderskiego. Raz w tygodniu pomagamy Lucy – więc jakieś 100 Euro na tydzień gotówki i pracy w ogrodzie ;].
Do tego Basia czasem przed 17 sprząta vietnamską restauracyjkę – dostaje za to gotówkę i obiad, więc jakieś 50 Euro na tydzień więcej i ciepły posiłek ;].

Poza tym od wtorku mamy własny domek na polu namiotowym. Nazywa się Bastion ;] i ma numer 10. ;]
bastion utrecht camping de berekuil
Nasz adres teraz wygląda tak:
Psych i Basia
Camping de Berekuil
Arienslaan 5
3573 PT, Utrecht
Netherlands

I jeszcze jedno – mamy swoje rowery. Jeszcze nie przemalowałem swojego na brązowo – ale już czeka w kolejce do zrobienie.
rowery