Jakiś czas temu kupiłem syrop owocowy. Kupiłem go, by móc zadawać pytania znajomym: „Jak myślisz co to za syrop?”

Naturalną odpowiedzią patrząc na etykiety przód – było by:

— Syrop o smaku malinowym to syrop z malin.

A tu – niespodzianka!

Syrop malonowy składa się głównie z soku aroniowego. Bo malin ma… 0,1%. 

malinowy

Myślałem, że to wyjątek, ale nie… W tym samym sklepie, ale innym razem zakupiłem syrop firmy Łowicz, który na etykiecie z przodu wyraźnie informuje:

— Rabarbar Mirabelka, owocowe orzeźwienie, edycja limitowana.

Zapyta ktoś może ile rabarbaru i mirabelki w tym syropie? I odpowiem:

— Rabarbar da się jeszcze znaleźć, ale mirabelki jest ponoć 0,02%! Skoro 0,1%, to promil (‰), to 0,02% – jest to jedna piąta promila, czyli mililitra… Licząc inaczej, że skoro przeciętnie kropla to około 1/10 – 1/20 ml, to  wychodzi że w litrze były by to 2 – 4 krople, co na butelkę 440 ml daje około kroplę.

mirabelka_2013-07-16-143

Dzwoniłem w tej sprawie do katowickiego rzecznika praw konsumentów, Inspekcji Handlowej i Ślaskiego, Wojewódzkiego Inspektoratu Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych. Wszyscy oni zwracali uwagę, że po przejściu na przepisy unijne takie zachowanie jest ponoć zgodne z prawem. Dopóki  producent podaje w składzie składnik z nazwy, dopóty może się nim chwalić na etykiecie.

Dlatego wpadłem na nowy pomysł syropu o nazwie np.: „Malina!”, zaś jego skład to: woda, cukier, jako barwnik dam czerwień buraczaną i np. około 0,02% syropu z malin. ©

No chyba, że uda się sprawić, by urzędnicy nie patrzyli tylko na szczegółowe przepisy i rozporządzenia, ale i na zakaz informacji wprowadzającej w błąd. Mówi o nim ustawa o warunkach sprzedaży konsumenckiej:

„Art. 3., pkt 1.: Sprzedawca dokonujący sprzedaży w Rzeczypospolitej Polskiej jest obowiązany udzielić kupującemu jasnych, zrozumiałych i niewprowadzających w błąd informacji, wystarczających do prawidłowego i pełnego korzystania ze sprzedanego towaru konsumpcyjnego.” 

Również Dyrektywa Parlamentu Europejskiego i Rady Unii nr: 2000/13/WE stanowi:

„Zasady dotyczące etykietowania powinny również zakazywać stosowania informacji, które wprowadzałyby w błąd nabywcę […]. Zakaz ten, by był skuteczny, powinien mieć również zastosowanie do prezentacji oraz reklamy środków spożywczych.” oraz:

„Artykuł 2: Etykietowanie i zastosowane metody etykietowania nie mogą:

a) wprowadzać nabywcy w błąd, w szczególności co do właściwości środka spożywczego, a w szczególności co do jego charakteru, tożsamości, właściwości, składu, ilości, trwałości, źródła lub pochodzenia, metod wytwarzania lub produkcji;”. 

Wspomina też o tym prof. Ewa Łętowska:

„W przepisach «prawa żywnościowego» sformułowany jest z kolei zakaz wprowadzającego w błąd znakowania środków spożywczych. Ustawa o warunkach zdrowotnych żywności i żywienia z dnia 11 maja 2001r. (Dz.U. z 2001r., Nr 63, poz. 634) wprowadza generalne wymaganie, aby informacja o środku (używce) nie wprowadzała w błąd poprzez zamieszczenie danych co do właściwości lub wartości odżywczej sprzedawanych artykułów. Wprowadzenie w błąd może dotyczyć istoty produktu żywnościowego, mylącego określenia produktu, nierzetelnego podania składu produktu, nieprawdziwej ilości na opakowaniu, przydatności i możliwości zastosowania, posiadania cech, które mają wszystkie produkty podobne, metod produkcji, pochodzenia, wartości odżywczej etc.” oraz:

„Rozporządzenie Ministra Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej z dnia 15 lipca 1994r. w sprawie znakowania środków spożywczych, używek i substancji dodatkowych dozwolonych, przeznaczonych do obrotu (Dz.U. z 1996r., Nr 108, poz. 520) w dokładniejszy sposób precyzuje sposoby zakazanego wprowadzania w błąd konsumentów żywności. W tym rozporządzeniu wymienia się: wprowadzenie w błąd tekstem lub rysunkiem, w zakresie istoty środka spożywczego, rodzaju, właściwości, składu, ilości, pochodzenia lub metod produkcji, przypisywanych środkowi spożywczemu działania lub właściwości, których nie posiada;”.

Czyli są możliwości prawne, brak jest może tylko chęci. 

Podobną sprawą zajmował się również, jednak bez powodzenia supermarket.blox.pl szukając arbuza w soku fortuny…